czwartek, 15 lutego 2018

Najmocniej kryjący korektor pod oczy ? | Makeup Revolution Conceal and Define


Należę do grupy osób, które choćby spały 15 godzin i tak będą mieć widoczne cienie pod oczami niczym zombie. Wypróbowałam już bardzo wiele korektorów, w śród nich były zarówno perełki jak i niewypały aczkolwiek jeszcze nie znalazłam tego idealnego, spełniającego w 100% moje wymagania. Gdy Internet opanował szał krążący w okół korektora od Makeup Revolution nie mogłam być obojętna. Najtrudniejszym zadaniem był sam zakup produktu. Gdy tylko pojawiał się w drogeriach internetowych znikał z prędkością światła. Udało mi się go zakupić dopiero za drugim rzutem na Cocolicie. Jeśli jesteście ciekawe czy ten korektor jest wart zakupu zapraszam dalej !


Gama kolorystyczna jest ogromna, do wyboru mamy aż 18 ocieni, od bardzo jasnych po bardzo ciemne, czekoladowe. Kolor jaki wybrałam to C6, zastanawiałam się również nad C2, ale że nie jestem typowym bledziochem stwierdziłam, że zaryzykuje z C6. Kolor jest dość jasny z ładnymi żółtymi tonami, idealnie stapia się z kolorem mojej skóry. Niżej zrobiłam porównanie ze słynnym płynnym korektorem z Catrice w odcieniu 20.


Samo opakowanie produktu jest bardzo ładne, zachowane w kolorystyce rose gold i dodatkowo  świetnie zdobi toaletkę. Aplikator korektora jest dość spory, ale dzięki wgłębieniu które dozuje odpowiednią porcję produktu w żaden sposób nie przeszkadza w użytkowaniu. Cena korektora to ok 20zł, a pojemność 3,4ml. Zapach produktu jest neutralny lekko chemiczny. 


Korektor od Makeup Revolution bardzo często porównywany jest do korektora z Tarte Shape Tape, korektor z Tarte miałam okazję raz testować ale będąc szczera dużego podobieństwa między tymi produktami nie zauważyłam, przy Tarte czuć i widać że jest to produkt z wyższej półki. Wracając do Makeup Revolution jest to najbardziej kryjący korektor pod oczy jaki posiadam. Jego krycie oceniłabym na 90%. Jest to produkt bardzo szybko zastygający,  w związku z tym trzeba pośpieszyć się z jego aplikacją, tak aby rozprowadzić go równomiernie. Korektor zastyga na mat, lecz aby zapobiec zbieraniu się w załamaniach i zmarszczkach warto go przypudrować. Nie jest to niestety  produkt  bez wad, chcąc budować krycie gdy ta pierwsza warstwa jest już zastygnięta druga tworzy nieestetyczną "skorupę", więc trzeba nim pracować dość szybko, a najlepiej aplikować go w niewielkiej ilości gąbką, u mnie świetnie sprawdza się ta z Blend It.  Korektor na pewno nie należy do tych lekkich, u osób z suchą cerą może się nie sprawdzić. Jeśli miałabym stosować go codziennie musiałbym zmienić moją pielęgnację okolic oczu na bardziej treściwą i nawilżającą. Niżej przedstawiam wam efekt przed oraz po.



Dajcie koniecznie znać czy macie ten hit internetu oraz czy sprawdził się u Was.
Pozdrawiam, Ania 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcam do komentowania ! Każdy komentarz niezmiernie mnie cieszy, zawsze odwiedzam osoby zostawiające u mnie komentarz! ;)