
Spotkanie na którym byłam miało miejsce w Rzeszowie, po prostu tam było mi najbliżej. Całość zaczęła się o godzinie 11, udało mi się być punktualnie dzięki uprzejmości koleżanki która wybrała się na pokaz samochodem. Aby wejść na spotkanie trzeba było posiadać bilet ( cena 70zł), muszę szczerze przyznać miałam niemałe problemy z jego kupnem lecz po napisaniu do firmy że posiadam owe problemy od razu napisała do mnie Pani Agnieszka, która dała kilka porad i bez problemu zakupiłam bilet. Już na samym początku zostałyśmy przywitane kolorowymi (oczywiście bezalkoholowymi) drinkami.
W cenie bilety na każdą z nas czekała niespodzianka w postaci dwóch lakierów hybrydowych oraz sławnej Flexi bazy (jest super! już ją testowałam).


Gość specjalny czyli Maja Sablewska pojawiła się już na samym początku bardzo chętnie odpowiadała na pytania zadawane przez prowadzącego oraz uczestniczki pokazu, opowiedziała nam również o swojej przygodzie z firmą Mistero Mialno. Maja jak zawsze wykazała się klasą, szczerością i prawdziwością. Na samym końcu wybrała jedną z uczestniczek ewentu do całkowitej metamorfozy.

Kolejnymi etapami spotkania był wykład z chemii na którym nie dowiedziałam się niczego nowego, lecz dla osób początkujących w kwestii stylizacji paznokci myślę że świetna sprawa. Niezwykle uzdolnione stylistki zaprezentowały nam również zdobienia krok po kroku. Miłym akcentem ze strony firmy był rabat -30% na zakupy.

Co do samego spotkania muszę przyznać że mam mieszane uczucia. Przyjemna atmosfera mili ludzie lecz jedna rzecz która bardzo mi się nie podobała to brak asertywności organizatorów. Niektóre uczestniczki jeszcze w trakcie trwania wykładu, lub pokazu zdobień udały się w stronę stoiska na zakupy spowodowało to ogromny chaos. Prowadzący informował kilkakrotnie iż nie jest to czas na sprzedaż, lecz ze strony sprzedających jak i uczestniczek początkowo reakcja była zerowa. Dopiero po niekrótkim czasie sytuacja została doprowadzona do normy. Druga kwestia to już we właściwym czasie zakupów bardzo kiepskie oświetlenie (dobre światło było raptem włączone przez kilkanaście minut) przez co wiele kolorów nie wyglądało jak tak wyglądać powinny i gdyby nie polecenie kolorów przez koleżankę to pewnie nie kupiłabym nic. Bardzo dużo uczestniczek skarżyło się własnie na słabe światło, byłam już na jednym pokazie w tej sali i nie było najmniejszych problemów z oświetleniem.Ogromnym natomiast plusem był przygotowany specjalny stolik z produktami które można było przetestować - odkręcić butelkę z lakierem sprawdzić konsystencję, pędzelek itd. Rzeczą która również mi się nie spodobała to brak zapowiedzianej przerwy kawowej o ile taka w ogóle była (chaos powodowany zakupami innych uczestniczek). Myślę że jest to standard na tego typu pokazach, wiem że było coś słodkiego natomiast nawet zwykłej wody czy też herbaty nie zauważyłam.
Finałem spotkania była metamorfoza uczestniczki pokazu. Muszę przyznać że na ogromny plus! Urozmaiceniem było zaprezentowanie makijażu krok po kroku w czasie wspomnianej metamorfozy. Na samym końcu można było oczywiście podejść do Mai zrobić zrobić zdjęcie, dostać autograf czy zamienić kilka słów.
Mimo mieszanych uczuć myślę że wybrałabym się kolejny raz.
Dajcie znać czy byłyście w swoim mieście na takim pokazie i jak się Wam podobało :)
Pozdrawiam,Ania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcam do komentowania ! Każdy komentarz niezmiernie mnie cieszy, zawsze odwiedzam osoby zostawiające u mnie komentarz! ;)